

W konsensualizmie wystarczy, że jedna osoba odmówi takiego mandatu jakiemukolwiek kolektywowi i sprawa jest zakończona.
W punkt, pełna zgoda.
Ogólnie dzięki i zgadzam się – mogę się mylić, nie mam “psychy” na te tematy, acz może to i przypadek case’u, gdzie wystąpiło zjawisko: poszczególne osoby dają – i explicite (wprost), i implicite (przez domysł) – (lub nie – też i explicite, i implicite) – Mandaty różnym Kolektywom, Wykładniom, Kontraktom Społecznym (piszę “Kontrakty Społeczne”, aby rozróżnić od b. powszechnej “Umowy Społecznej”; np. pokoleniowy, solidarnościowy system emerytalny; co do zasady: powszechny). Przepraszam za takie porównanie, nie chcę deprecjonować – w nieco innej odsłonie: skomplikowany rozwód w mieszanym małżeństwie różnych narodowości, prawodawstw i np. wyznań, z orzekaniem o winie i np. regulowaniem opieki nad dziećmi.
Jako postulator Filaryzacji Społecznej nieraz sięgam po tę analogię historyczną: sądy w społecznościach Roma (potencjalnie autokratyczny, monarchiczny – jednoosobowo króla romskiego) i Sinti, tudzież tzw. wor w zakonie. Nijak prawnie nie usankcjonowane, a jednak faktycznie mają miejsce, i wielu członków społeczności uznaje go za wiążący wyżej od np. państwowego wymiaru sprawiedliwości.



















Hej,
proszę – źródłowy PDF z tekstem: http://przeciwkowiezieniom.noblogs.org/files/2019/01/13.-sugestie-dla-osob-oskarzanych-o-molestowanie.pdf
(więcej broszur/zinów od Spiny:
).